Odkrywcze seminarium karate Seiwakai w Amtsberg (Niemcy)

Obudzeni wcześnie rano, z wielką ochotą pojechaliśmy rozpocząć nowy rok treningów i doskonalenia sztuki walki. Organizator szkolenia, Seiwakai Germany – to nasi znajomi. Razem ćwiczyliśmy wielokrotnie. Zaplanowali to wydarzenia w dniach 24-26.01.2020. Droga w ten sobotni ranek była całkiem sucha, pomimo wcześniejszych opadów deszczu i przymrozku.

Sala treningowa w Amtsberg-u jest kameralna, z podgrzewaną podłogą, z dobrą akustyką. Wszyscy są. Zaczynamy. Na początek rozgrzewka w ten zimny poranek. Na zewnątrz mróz, ale śniegu nie ma. Shihan Pál Gila nadaje rytm w kihonie. Ćwiczymy kombinacje, które wyglądają tajemniczo. Jak się później okazało, to zestawy z kata. Dokładamy szybkości, aby wejść na wysokie obroty. Techniczny trening wspiera szybkość w walce. Ćwiczymy kata Sanchin. Każdy trening jest odkrywczy, jeśli masz nastawienie na ciągłe doskonalenie. Dalsze kata ćwiczymy w podziale na grupy. Do doskonalenia idą Gekisai Dai Ichi-Ni, Saifa, Seiyunchin, Sanseru, Shisochin, Seipai. Wolne tempo ćwiczenia sprzyja zapamiętywaniu szczegółów, skupiamy się na detalach, technika idzie do góry. Robimy wielokrotnie wolno. Wszyscy równo, to daje zadowolenie. Czas na właściwe tempo. Shihan Pál Gila obserwuje każdą grupę. Po szybkim wykonaniu daje swoje uwagi, poprawia, pokazuje poprawne wykonanie. Jesteśmy znowu bogatsi techniczne. Poprawiamy, każdy u siebie swoje słabe strony. Powtarzamy, powtarzamy, i znowu szybko. Ważne jest tempo technik. Nasz mistrz jest cierpliwy i konsekwentny. Uczy nas tempa robiąc z nami. Każda grupa prezentuje swoje kata. Najlepiej wypada grupa z Sanseru. Koniec sobotnich treningów.

Wieczorem spotykamy się towarzysko. Luźna atmosfera, przyjazne rozmowy, smaczne jedzenie. Miło będziemy to wspominać. Rozmawiamy o planach treningów, seminariów, zawodów. Będziemy mieć dużo pracy w tym roku.

Ostatni trening w niedzielę zaczynamy wcześnie. Kontynuujemy w podziale na grupy. Jesteśmy już lepsi, więc idzie sprawnie. Yoi robimy nie podnosząc ramion do góry. W Sanchin, przy obrocie, stopy stawiamy równolegle do siebie. W Seiyunchin przy bloku jest pozycja Sanchin-dachi, przy ataku Heiko-sanchin-dachi. W Sanseru ściągamy nogę, tak aby nie ruszyć tułowia i nie podwyższać pozycji, podobnie jak w Neko-ashi-dachi, i dalej Kansetsu-geri. W Seipai na końcówce najpierw przesuwamy się do tyłu zostawiając ręce, robimy obrót rąk i ściągamy je. Ale koniec przychodzi szybko. Kończymy więc, robimy pamiątkowe zdjęcia. To było naprawdę odkrywcze seminarium.